czwartek, 1 sierpnia 2013

Perwersja druga.

Cała sprawa nie dawał blondynce spokoju przez następne kilka czy nawet kilkanaście dni. Swoje życie dzieliła między treningi i studia. Na jakiś czas postanowiła zakończyć, a przynajmniej zawiesić wszelkie eskapady do wszelakich klubów. Chcąc nie chcąc była sportowcem i musiała w końcu dać spokój umęczonemu ciału w które potrafiła nawet kilka razy w tygodniu wlewać litry alkoholu. Postanowiłam definitywnie zakończyć hulaszczy tryb życia. Owszem, zdarzało jej się jeszcze raz na jakiś czas wyskoczyć ze znajomymi do klubu, jednak we wszystkich swoich czynach znała umiar. Pomimo upływu kilku dni nijak nie potrafiła wyrzucić z głowy sytuacji z siatkarzem. Nijak też nie potrafiła przypomnieć sobie czy aby na pewno to co powiedział było prawdą. 
 -Oli, jesteś tu?-wymachiwała rękoma Agata siedząca tuż obok na parkiecie- Co jest?
 -Nic.-wzrusza ramionami nieprzerwanie kontynuując rozgrzewkę
 -No przecież widzę. Gadaj.
 -Nie wiem, jakoś ta sprawa nie daje mi spokoju.-odpowiada beznamiętnie 
 -Raczej pewien pan nie daje ci spokoju.-chichocze libero
 -Daruj sobie.-wywraca oczami
 -A nie jest tak?
Było tak. Nie mogła z głowy wyrzucić zarówno faktu iż mogła się z nim przespać, a także jego zupełnej bezpośredniości i pewności siebie. Nie mogła wyrzucić tej jego bezczelności. Czy postać siatkarza ją zaintrygowała? W zasadzie można tak powiedzieć. Już dawno nie spotkała kogoś kto by ją tak zirytował, a zarazem zaintrygował. Już dawno nie spotkała faceta o równie silnym charakterze co ona. Już dawno nie spotkała się by ktoś tak bardzo zabiegał o to by zamieniła z nim choć dwa słowa. Bo nie sądziła ,że spotykanie go niemal codziennie było zwykłym przypadkiem. Nie wierzyła nigdy w przypadki i na pewno nigdy w nie uwierzy. Bo gdy podczas meczu dostrzegła dwóch mężczyzn o których najchętniej by chciała zapomnieć nie wierzyła ,że przyszli na niego przypadkowo. Jak gdyby nigdy nic po meczu udała się na rozciąganie. Po obytym stretchingu jak gdyby nigdy nic wstała, upiłam spory łyk wody, ubrała dres i skierowała się ku szatni. Rozdała kilka autografów i uciekła na korytarz prowadzący do szatni.
 -Dobry mecz.-słyszysz dobrze znany i jakże znienawidzony męski głos
 -Dziękuję.-odpowiadasz chłodno
 -Przy takiej grze możesz być spokojna o powołanie do kadry.-uśmiecha się
 -Czego ty ode mnie chcesz?-wypala mierząc go morderczym wzrokiem
 -Straciłem wyjątkowo wiele lat z twojego życia, daj mi szansę to nadrobić.-mówi mężczyzna ze stoickim spokojem
 -Miałeś zbyt wiele szans i wszystkie wyjątkowo spieprzyłeś.-odgryza się  blondynka czując jak emocje w niej buzują
 -Córuś...
 -Nie mów tak do mnie.-podnosi ton głosu- Nigdy nią dla ciebie nie byłam, tak jak ty nigdy nie byłeś dla mnie ojca. Nie mam go i nie zamierzam mieć.-odpowiada po czym trzaska drzwiami szatni. Zbiera potrzebne rzeczy i wskakuje pod prysznic. Osusza ciało ręcznikiem po czym nakłada swoje ubranie. Suszysz włosy i związuje je w kitkę. Wrzuca na siebie kurtkę, przewiesza torbę przez ramię po czym opuszcza szatnię uprzednio żegnając się z koleżankami z drużyny.  Spokojnym krokiem zmierza ku wyjściu z hali. Popycha drzwi ,a do jej nozdrzy uderza zapach świeżego puchu. Zawsze uwielbiała nocne spacery, zwłaszcza w zimową porę. Uwielbiała jak śnieżnobiały puch skrzypiał pod ciężarem jej każdego kroku. Uwielbiała zimowy pejzaż. Tak jak i poprzednimi razy w spokoju powoli oddalała się od hali krocząc łódzkim chodnikiem. 
 -Gdyby nie fakt ,że jesteś siatkarką nie wiedziałbym nawet jak masz na imię.-słyszy nieopodal siebie dobrze znany głos
 -Nie wierzę ,że taka wielka gwiazda przyszła na marny mecz kobiecej ligi.-odpowiada z przekąsem
 -Nawet mnie się zdarza. A ,że można podziwiać dobrą grę pięknych kobiet, więc łącze przyjemne z pożytecznym.-odpowiada szatyn
 -Twoje towarzystwo zawdzięczam sobie czemu? Czyżby dziewczyna wyjechała?-pyta dość ironicznym tonem
 -Swojemu nieodpartemu urokowi osobistemu oczywiście.-szczerzy się
 -Z tego co wiem masz dziewczynę, a ja nie jestem zainteresowana zajętym gwiazdami siatkówki i z resztą nie znamy się nawet, więc pozwól ,że odpuszczę sobie twoje towarzystwo.
 -Masz słabych informatorów słońce. Jestem wolny jak ptak.-odpowiada niemal natychmiast- Nie znamy się?-marszczy brwi- Aleksandra Maciejewska,  przyjmująca, sto osiemdziesiąt cztery centymetry czystego feminizmu, mówić dalej?
 -Bartosz Kurek, gwiazda polskiej reprezentacji, dwieście pięć centymetrów bezczelności, bezpośredniości i pewności siebie, kontynuować?-odpowiada z przekąsem
 -Czyli jednak nie jesteśmy sobie tacy obcy.-uśmiecha się-Może panie czynna feministka da się zaprosić na kawę?
 -Pani feministka woli czyścić kible niż się  tobą umówić.-odpowiada blondynka po czym przyśpiesza kroku. Kiedy wydaje jej się ,że zostawiła natręta w tyle okazuje się jak bardzo się myliła. Nie mija kilka minut, a kto łapie ją za rękę i przyciska do ściany budynku. Jest tak blisko niej ,że czuje na sobie jego oddech. Kiedy ta próbuje się wyswobodzić on jej na to nie pozwala. 
 -Lubię cię taką.-odpowiada nieprzerwanie wlepiając w nią swój lazurowy wzrok
 -Trudno lubić kogoś kogo się nie zna.-zauważa blondynka
 -Myślę ,że znamy się o wiele lepiej niż może nam się wydawać.-odpowiada siatkarz
 -Bądź tak łaskaw i mnie wypuść.-mówi zniecierpliwiona
 -Puszczę cię jeśli dasz mi swój numer.-odpowiada z szelmowskim uśmieszkiem wymalowanym na twarzy
 -Teraz będziesz mnie szantażował?-prycha- Puść mnie bo to przestaje być zabawne Kurek.
 -Tak, będę.-odpowiada bez namysłu- Ja mam czas.
 -Kretyn.-wywraca oczami próbując wyszarpać się z objęć siatkarza
 -Feministka.
 -Palant.-ciągnie
 -Zołza.
 -Zadufana w sobie gwiazda.-dodaje z przekąsem
 -Bezduszna kobieta.
 -Idiota.
 -Wredota.-odpowiada z uśmiechem-Wygląda na to ,że znamy się doskonale.
Przez dłuższy czas tkwią w ciszy. On penetruje ją przenikliwym spojrzeniem ,którego ona stara się unikać za wszelką cenę. Przez dłuższą chwilę oboje stoją w bezruchu.
 -Powiedz mi jedno. Dlaczego tak bardzo zależy ci na spotkaniu ze mną?-pyta znudzona 
 -Bo masz w sobie coś wyjątkowego co nie daj mi o tobie zapomnieć.
 -I koniecznie musisz przekonać się co to takiego? Podpowiem ci, obojętność.
 -Nawet jeśli to obojętność, chętnie się o niej dowiem więcej.
 -Czyli teraz nie dasz mi spokoju?-pyta blondynka patrząc na natręta
 -Coś w tym guście.-odpowiada z uśmiechem
 -Dam ci ten cholerny numer, tylko mnie puść.-odpowiada na co momentalnie na jego twarzy pojawią się uśmiech. Dostał to czego chciał. Pozwolił jej wreszcie się oddalić. Z ogromną ulgą zostawiła go w oddali i skierowała się w kierunku swojego osiedla.
 -I tak wiem ,że nie jesteś taką zołzą.-słyszy jego wołanie za sobą. Nie odwraca się nawet, cicho śmieje się sama do siebie i nieprzerwanie kroczy w kierunku swoich czterech ścian. Przekręca klucz po czym otwiera wrota swojego gniazdka. Rzuca torbę w kąt. Człapie ku kuchni. Robi kolacje by zaspokoić ogromny głód. Po zmyciu talerzy, wrzucenia przepoconych rzeczy do pralki siada z kubkiem gorącej herbaty w dłoni na kanapie i ogląda wiadomości. Zastanawia się nad wszystkim co wydarzyło się dnia dzisiejszego. Zastanawia się w jakim celu jej ojciec nagle sobie o niej przypomniał. Zastanawia się dlaczego taki facet jak Kurek mimo jej zupełnej obojętności zaczął się nią interesować. Bezsprzecznie obydwaj szybko nie dadzą jej spokoju. Na pewno pojawili się w jej życiu i szybko nie dadzą jej o sobie zapomnieć choć z pewnością chętnie by to zrobiła. 
Wstaje rano i jak gdyby nigdy nic zbiera się i wyruszasz na zakupy. Tradycyjnie już zaczepia o łódzką manufakturę. Jest ona nieodłączną częścią każdej jej wyprawy na zakupy. Po godzinie ma w rękach kilka toreb z przeróżnymi elementami garderoby. Spokojnie spaceruje oglądając wystawy sklepowe. 
 -Przeznaczenie?-słyszy głos na który aż się wzdryga
 -Raczej przypadek.-odpowiada obojętnie
 -Jestem chyba bardziej skłonny do mojej wersji.-unosi delikatnie kąciki ust- To może dasz się namówić na tą kawę?
Po jego usilnych błaganiach, namowach i tym podobnych zgodziła się. Jak też podejrzewała by niezwykle rozgadaną osobą, dlatego głównie mówił on, a ona cierpliwie siedziała, przeważnie udając ,że słucha.
 -Nie patrz tak na mnie.-rzuca widząc jak niebieskooki gorliwie jej się przygląda
 -Zastanawiam się skąd w takiej kobiecie jak ty, tyle zła?
 -Po prostu, taka już jestem.-wzrusza ramionami upijając łyka kawy
 -Albo po prostu jakiś dupek dał ci powody do tego byś taka była. Zgadłem?
 -Nawet jeśli, to co z tego.-odpowiada beznamiętnie
 -Bo nie wszyscy jesteśmy tacy sami.-kwituje.
Po kilku wymienionych z nim słowami zmieniła nieco swoje mniemanie o jego osobie. Wydawał jej się zadufaną w sobie gwiazdą siatkówki, której sodówka uderzyła do głowy, jednak po chwili normalnej rozmowy z nim stwierdziła ,że w zasadzie nie różni się niczym od każdego przeciętnego faceta. Ma hopla na puknie koszykówki i motoryzacji i jest wielbicielem dobrego filmu akcji. Zupełny standard wśród facetów. Taki sam standard jak to ,że w jego typie są blondynki. Wiedziała między innymi dlaczego zawdzięcza sobie jego uwagę. Choć dalej odnosiła się do niego z ogromnym dystansem on nie odpuszczał sobie jej osoby. Za wszelką cenę próbował zwrócić jej uwagę na siebie i sprawić by zaczęła patrzeć na niego zupełnie inaczej niż na faceta ,któremu tylko jedno w głowie. Chciał ją za wszelką cenę przekonać do swojej osoby i nie wzruszały go już nawet jej często uszczypliwe uwagi czy dość ironicznie odpowiedzi. 
 -W jednym z wywiadów mówiłaś ,że nie masz ojca. Każdy go ma.
 -Nie chcę o tym rozmawiać, w moim przypadku to temat rzeka.-odpowiada mieszając się
 -Był aż taki zły?
 -Powiem tak. Nie chcę go znać.-odpowiada wbijając wzrok w stolik 
 -Czyli cię rozgryzłem.-słyszy jego słowa i zaskoczona podnosi wzrok spoglądając na niego pytająco
 -Słucham?-dziwi się
 -Jesteś taka chłodna w stosunku do mnie bo twój ojciec zrobił coś co spowodowało ,że wszystkich facetów wrzucasz do jednego worka.
 -Jesteś siatkarzem czy psychologiem?
 -No powiedz, że tak nie jest.-odpowiada spokojnie ,a ona powtórnie spuszcza wzrok. Temat jej ojca czy jej stosunku co do płci przeciwnej zawsze był dla niej trudny. Poruszany z kobietą był trudną sprawą, co mówić omawianie go z ledwo poznanym facetem. Było coś co ją zdumiło. Wiele osób dookoła zna ją od wielu lat i nie potrafi jej rozgryźć, jego zna raptem kilka tygodni i bez większego problemu rozgryzł jej tok rozumowania. 
 -Jakim cudem mnie rozgryzłeś?-pyta bez zbędnych ceregieli
 -Jesteśmy dość podobni do siebie pod względem charakteru, może dlatego.-wzrusza ramionami- Założę się ,że jesteś zszokowana ,że taki gość jak ja potrafi tak myśleć.
 -Nie powiedziałam tego.-przeczy
 -Ale pomyślałaś.-mówi na co blondynka nie odpowiada niczym- Teraz pomyślałaś zapewne jak bardzo cię wkurzam.
 -Bo wkurzasz.-odpowiada
 -Ten się czubi co się lubi!-rzuca uradowany
 -Chciałbyś.-odpowiada dopijając resztki kawy. Po chwili wstaje z miejsca. Zostawia pieniądze za swoją kawę i odchodzi. Wychodzi z galerii i udaje się w kierunku swojego auta. Wrzuca zakupy do bagażnika po czym trzaska klapą auta. Po tym zmierza ku przedniemu siedzeniu auta. Zmierza jednak coś, a właściwie ktoś uniemożliwia jej tą czynność. Jednym zwinny ruchem znów przywiera ją do swojego ciała w taki sposób ,że jej ciało przeszywają dreszcze.
 -Nie powiesz ,że ja ci się nie podobam?-pyta z szarmanckim uśmiechem 
 -Znowu wracamy do bycia kretynem panie Kurek?
 -Znowu wracamy do bycia feministką pani Maciejewska?-powtarza
 -Wkurzasz mnie.-wyrzuca z siebie blondynka
 -Wydaje mi się ,że ciebie to kręci.
 -Marzenia.-puentuje jego wypowiedź
 -Owszem, mam ich parę, jak na przykład to.-odpowiada po czym zupełnie zaskakuje ją swoim czynem. Bez większych skrupułów wpija się w usta blondynki. Pomimo jej protestów nie ustaje. Całują ją jeszcze bardziej namiętnie z każdym kolejnym ruchem z jej strony. Dopiero po dłuższej chwili odrywa się od niej zupełnie zadowolony.
 -Kretyn.-wypala ona
 -Lubisz mnie, i to bardzo.-odpowiada zadowolony
 -Chyba w snach.-odpowiada ironicznie
 -Lubisz, lubisz.-szczerzy się by ta po chwili wsiadła do auta i odjechała. 
Rozpakowuje w mieszkaniu zakupy jednak nijak nie potrafi sobie znaleźć miejsca. Dlaczego jemu tak bardzo zależy na znajomości z nią? Dlaczego ją pocałował, skoro ledwo się znają? Dlaczego ona tak bardzo ją denerwuje, a zarazem wkurza? Dlaczego ta jego bezpośredniość i stanowczość ją intryguje? Dlaczego jego osoba, pełna sprzeczności wydaje jej się być pociągająca? Na te i kilka innych pytań blondynka nie potrafiła znaleźć odpowiedz. Bezwładnie krążyły po jej myślach nie pozwalając wykonać praktycznie żadnej czynności by nie pomyśleć o tym wszystkim. Jednego jednak była pewna. Ta znajomość nie skończy się szybko. I z jego intencji wywnioskowała, że nie spocznie dopóki nie dostanie tego czego chce. Nie spocznie dopóki nie zmieni jej poglądów na temat facetów. Nie spocznie dopóki nie będzie jego.


____________________________________________
Przyznaję bez bicia, za cholerę nie wiem co z tego będzie. Rozdział wyszedł w miarę przyzwoity, powiedzmy ,że jestem z niego zadowolona. Przepraszam za brak rozdziału w poprzedni czwartek, ale pewnie sprawy rodzinne zmusiły mnie do nagłego wyjazdu i nie miałam możliwości dodania go.
Wreszcie poznajecie imię i nazwisko tajemniczej. Pojawiło się pod poprzednim pytanie o jej ojca, tak pojawi się w opowiadaniu i zapewne Was 'zastrzelę' bo raczej nie spodziewacie się tego człowieka, chociaż kto wie ;)
Tak oto wszelki komentarz pozostawiam Wam. Wy oceńcie czy moja 'nocna randka' z Nieulotnymi była owocna czy też nie.
Ściskam, wingspiker.
Jeśli chcecie być informowane piszcie w zakładce tutaj, mogą być numery gg, adresy blogów, lub też nicki z twittera, to znacznie ułatwi mi sprawę ;)
Jeśli też macie jakieś pytanie piszcie tu, lub na tt.

Dziś rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego, PAMIĘTAMY!
Do czwartku ;)

28 komentarzy:

  1. Randka zdecydowanie owocna, aż zazdroszczę ;) Intryguje mnie ten Twój Kurek i to strasznie! Oprócz tego, że wydaje mi się inteligentnym facetem, jest też bezczelnie pewny siebie, co strasznie w nim uwielbiam! Z drugiej strony jednak wydaje mi się, że jeżeli ktoś miałby z nich zmięknąć, to on będzie tym pierwszym. W końcu ten romantyk musi z niego wyjść :D
    Nic tylko czekać na kolejny rozdział! Życzę kolejnych tak udanych randek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładni taki miał być! :D Kiedyś i owszem! :)

      A dziękuję :*

      Usuń
  2. cóż za spotkanie, czysty przypadek, czy jednak nie? :)
    powiem Ci że świetnie mi się czyta to opowiadanie, aż miłe dla oczu! intryguje mnie Kurek, oj intryguje :) zastanawiam się jakie będą następne 'przypadki" :)
    świetny rozdział! pozdrawiam :*

    uciekajacodprzeszlosci.blogspot.com
    siatkarskielovestory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale się dobrali;d Podobają mi się bardzo ich charaktery;d Super rozdział, czekam z niecierpliwością na kolejny;) Pozdrawiam serdecznie;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się mega fajnie. Jestem bardzo ciekawa, co wyniknie z ich znajomości...
    Czekam na kolejne
    Pozdrawiam , Luna :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo owocna ta randka :D Uwielbiam to opowiadanie, uwielbiam takiego Kurka i uwielbiam Aleksandrę ! Wszystko mi się tu podoba, zdecydowanie :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeju rozdział cudowny :* Uparty Kurek to fajny Kurek :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Co ile dni dodajesz rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wstępnie co czwartek, teraz po końcu oublier'a, dwa razy.

      Usuń
  8. Przeczytałam dziesiątki opowiadań,ale zdecydowanie żadne z nich od początku tak nie przykuło mojej uwagi,bardzo mi się podoba i z niecierpliwością wyczekuję już kolejnych,jestem pewna,że tak rewelacyjnych jak te do tej pory rozdziałów! ;)

    http://beaautifulliar.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja zacznę od początku a wiec dlaczego ten facet, który bezczelnie śmie nazywać ją swoją córka wpieprza się w jej życie no po co mu to, nie mam pojęcia ale stanowczo już go nie lubię ;>
    A co do Bartka to świetny z niego psycholog szybko ja rozgryzł i ten jego charakterek jejku uwielbiam *.* Coś czuje,że Aleksandra pomimo tej twardej powłoki go lubi, obydwoje mają bardzo ciężkie charaktery ale może właśnie to ich do siebie przyciągnie ^^No jestem bardzo ciekawa jak on ją do siebie przekona :) Już nie mogę się doczekać czwartku :)
    http://siatkoholikxd.blogspot.com/
    Zapraszam i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Ola jest dość nietypową łamaczką serc, bo raz że bardzo wysoka, jak to ją nazywają, "Duża", to do tego z bagażem z przeszłości w postaci konfliktu z ojcem. To musiało ją ukształtować i dlatego jest jaka jest. Zgaduję że to Nawrocki, ale zapewne się pomylę. Jednak taki tryb życia jest dość ryzykowny dla siatkarki, bo może doprowadzić do ruiny zarówno swój organizm jak i wykończyć się psychicznie. Dla swojego dobra powinna z tym skończyć, bo nietrudno jest złapać chorobę weneryczną, śpiąc z kim popadnie. Chociaż gdyby tak nie balowała, nie poznałaby Kurka od intymnej strony i nie byłoby ich zabójczej znajomości. Zaczyna się od łóżka, ciekawe jak się skończy ;p
    Mają podobne charaktery i jeśli tak będą wyglądać ich rozmowy i spotkania, to za chwilę może nie być czego zbierać. Iskry lecą naokoło i tylko patrzeć aż nocna przygoda się powtórzy ^^
    Pozdrawiam cieplutko, S. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Podobają mi się ich utarczki słowne ;> są mistrzami przekomarzania się. To wielki plus i bardzo mi się to podoba :)
    Kto by pomyslal, że z naszego Kurasia taki dobry psycholog?
    Choc znajac przeslosc Oli nie trudno o łatwe wyciągnięcie wniosków co do jej zachowania.
    Tatusiek pojawia się po latach i błaga o przebaczenie?
    Kurcze, zaskoczyłabys mnie, gdyby pogłebianie relacji z Bartkiem dało jej sporo do myslenia i zmienilaby jeszcze nastawienie do tatuśka ;>

    Rozdział nie 'w miare' przyzwoity, a za-je-bi-sty! :))

    Pozdrawiam,
    Naranja ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się ,że się podoba! :) Lubię zaskakiwać, więęc kto wie ;)

      Usuń
  12. Nominowałam Cię do nagrody The Versatile Blogger :) Więcej informacji znajdziesz tutaj :
    http://mysle-ze-nie-wiesz-nawet-czego-chcesz.blogspot.com/p/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Bartuś jest tutaj jak istny ideał. Mądry, lecz bezczelny. Nie wiem co myśleć o ojcu, porąbany gościu.

    Zapraszam na nowy rozdział na moim nowym blogu, czyli na www.ponowne-spotkanie.blogspot.com / ZAPRASZAM. :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie da rady częściej dodawać rozdziałów, bo kurczę nie mogę się doczekać :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz da radę, jak najbardziej :)

      Usuń
    2. To super, w takim razie czekam :)

      Usuń
    3. postaram się o również regularne dni :)

      Usuń
    4. Kurcze byłoby super :)

      Usuń