wtorek, 6 sierpnia 2013

Perwersja trzecia.

Każdy z nas spotyka na swojej życiowej drodze wiele osób. Odgrywają one w nim większą lub mniejszą rolę. Jednak każda z tych osób z pewnością nie pojawiała się z przypadku. Każda miała jakieś zadanie. Każda pozostawiała jakąś lekcję. Bo nic w naszym życiu nie jest dziełem przypadku ,któremu podporządkowuje się tak wiele rzeczy. Wszystkie zdarzenia są nam z góry przypisane tuż po narodzeniu. Każdy ma swoją rolę do odegrania. Jaką rolę w życiu blondynki miał odegrać siatkarz? Sama chciałaby to wiedzieć. Pojawił się w nim nagle, zupełnie niespodziewanie wiele spraw komplikując. Momentami szczerze go nie cierpiała i miała serdecznie dość jego towarzystwa. Nawet kiedy kulturalnie kazała mu dać spokój, on czynił wręcz przeciwnie. Potrafiła spotykać go kilka razy w ciągu zaledwie jednego dnia. Zastanawiała się co siedzi w jego głowie ,że tak bardzo zabiega o jej względy. Inny facet byłby zupełnie zniechęcony jej humorami i często uszczypliwymi uwagami i niemiłymi odzywkami. Jego zamiast to odstraszać w zasadzie jeszcze bardzie do niej przyciągało.
 -Odpieprz się.-odzywa się blondynka gdy słyszy swoje imię wypowiadane z jego ust
 -Mi też miło cię widzieć wredoto.-szczerzy się i stara utrzymać jej kroku
 -Mam jedno pytanie. Czego ty ode mnie chcesz? Nie mógłbyś się po prostu odpieprzyć ode mnie? Nie wiem, przegrałeś zakład z kumplami ,że zaliczysz jakąś siatkarkę albo poprzednia dziewczyna cię nie satysfakcjonowała?
 -Jesteś strasznie bezpośrednia.-odpowiada z uśmiechem
 -Ktoś w tym towarzystwie musi.-zauważa
 -Niestety, na wszystkie twoje pytania odpowiem przecząco.
 -Lubisz komuś uprzykrzać życie?-pyta
 -Uprzykrzam ci życie?-mruży oczy
 -Nawet bardzo.-odpowiada z nutą ironii
 -Chcesz żebym przestał?-pyta na co kiwa twierdząco głową- To nie udawaj już takiej.
 -Jakiej?-dziwi się
 -Takiej nie do przejścia, bo wiem ,że gdzieś w głębi tej zołzy siedzi przeuroczo kobieta.-uśmiecha się.
Czyżby postawił sobie za zadanie zdjęcie z niej skorupy niezdobytej? Wszystko na to wskazywało. Jednak ona nie chciała by do tego doszło. Może nie powinna pakować wszystkich mężczyzn do jednego worka, jednak zbyt wiele razy przejechała się na nich by z uśmiechem patrzeć na każdego z nich jak na obiekt westchnień. Jednak kiedyś musiał się znaleźć jakiś śmiałek ,który raczył to zmienić.  I właśnie siatkarz zdawał się takim być. Jednak przed nim była długa i wyboista droga do tego by z niepokornej femme fatale wyszła cała kobieca natura, głęboko skrywana przed rasą męską. 
 -Pomyliłeś chyba drogi.-zauważa opierając się o framugę drzwi wejściowych mieszkania gdy w nich pojawia się natręt
 -Wyglądam?
 -Wyglądasz.-odpowiada-Mam wezwać policję za nachodzenie?
 -Wzywaj sobie.-odpowiada z cwaniackim uśmiechem na twarzy- Możesz mnie też ewentualnie pozwać do sądu za naruszanie strefy intymnej i wnieść o zakaz zbliżania na kilometr.
 -Muszę zadzwonić do moje prawnika i przedyskutować z nim tą wersję.-odpowiada blondynka udając zupełną powagę
 -Wpuścisz mnie czy będziesz trzymać na klatce schodowej?-pyta zniecierpliwiony
 -Miłego stania.-chichocze po czym próbuje zamknąć drzwi jednak on jej to uniemożliwia. Zamyka za sobą drzwi po czym całym ciałem napiera na blondynkę przyciskając ją do ściany. Momentalnie wpija się w jej usta. 
 -Każdą koleżankę tak traktujesz?-pyta blondynka spoglądając zawadiacko w kierunku niebieskookiego przyjmującego
 -Tylko te wyjątkowe.
 -Jestem wyjątkowa? Czym sobie zasłużyłam?-przygryza dolną wargę
 -Wiesz doskonale czym.-uśmiecha się po czym zaczyna subtelnie całować jej szyję błądząc przy tym dłońmi pod jej t-shirtem. Po chwili wpija się w jej malinowe usta drażniąc jej podniebienie i pozbywają się jej bluzki. Również i ona nie pozostaje mu dłużna i za moment pozbywa się jego górnej części garderoby. Toczą zacięty bój języków doprowadzając się swoimi pocałunkami do istnego szaleństwa. Toczą zaciętą walkę języków by po chwili znaleźć się w jej sypialni bez zbędnych ubrań wierzchnich. Za chwilę tworzą jedną spójną całość co ona okrasza cichym pojękiwaniem. Po chwili zupełnie zadowolony ze swojej pracy po osiągnięciu zupełnego apogeum przyjemności obojga opada tuż obok niej.
Kiedy nazajutrz blondynka otwiera oczy dalej nie wierzy ,że tak łatwo dała mu się zmanipulować. Zupełnie poddała się chwili i jemu. Nie wierzy też ,że zdołała przespać niemal całą noc z nim w jednym łóżku i do tego w jego objęciach. Po cichu narzucając po drodze na siebie pierwszy lepszy t-shirt i figi wędruje ku łazience. Przemywa wyraźnie zmęczoną twarz. Przez chwilę stoi opierając się o umywalkę i spoglądając w lustro. Dlaczego nie potrafiła mu się przeciwstawić? Dlaczego znów pozwoliła na to by wylądować z nim w łóżku? Dlaczego? Odpowiedź nasuwa się sama. Zaczynał ją okropnie pociągać i już nie tylko w sferze fizycznej bo znała go od 'a' do 'z'. Choć potrafiła go wyklinać, wyzywać, to mimo wszystko zupełnie ją kręcił. Kręciła ją jego bezpośredniość, stanowczość i przede wszystkim opór jakim się wykazywał próbując poskromić niezdobytą.
 -Ziemia do dużej.-dociera do niej głos Agaty w czasie treningu- O kim tak myślisz?
 -Muszę o kimś myśleć?-marszczy brwi- Tak po prostu, myślę czy aby na pewno dobrze zrobiłam podpisując tą umowę.
 -Żartujesz?!-mówi piskliwym głosem- Przecież to jeden z najlepszych klubów w Europie i ty masz wątpliwości?
 -Mam i to spore.-wzdycha
 -Będziesz dobrze zarabiać i dużo się nauczysz i ty masz wątpliwości?
 -Rzeczywiście czeka mnie wspaniały rok w zajebistym Dynamie.-wywraca oczami po czym wraca do treningu. Niemal do samego końca trwania zajęć czuje przenikliwy wzrok przyjaciółki. Aż do jego końca nie zamieniają też ani słowa. Dopiero w drodze do szatni na odwagę zbiera się ta niższa.
 -Chodzi o faceta, zgadłam?
 -Skąd taki pomysł?-pyta
 -Może i udajesz taką wielką niedostępną, ale znam cię zbyt długo by nie widzieć ,że ostatnio zachowujesz się zupełnie inaczej. 
 -Nie wiem skąd przyszło ci to do głowy.
Nie zdążają jednak dokończyć swojej konwersacji bo ktoś im przerywa kiedy znajdują się przy wyjściu z hali. Osobnik ,któremu zawdzięcza wszelkie sprzeczności jakie pojawiły się w jej życiu kilkanaście lat temu.
 -Co u ciebie?-pyta z uśmiechem na twarzy
 -Nie udawaj ,że cię to obchodzi.-odpowiada z nutą ironii w głosie
 -Obchodzi, jesteś moją córką.-burzy się
 -Nagle po po dwudziestuczterch latach przypomniałeś sobie ,że masz córkę? Wiesz co nie śmiesz mnie. Miałeś zarówno mnie jak i moją matkę głęboko w dupie przez te wszystkie lata, więc nie rób z siebie kretyna i nie udawaj ,że wszystko jest dobrze. 
 -Bo dopiero zrozumiałem swój błąd.
 -Zajebiście szybki jesteś. Zostać ojcem to nie sztuka, ale nim być to jest o wiele większe wyzwanie, a ty temu nie podołałeś. Zachowałeś się jak skończony dupek, więc z łaski swojej zajmij się swoją nową rodziną i bądź łaskaw nie nazywać mnie córką bo ty nigdy nie byłeś i nigdy nie będziesz dla mnie ojcem.-wyrzuca z siebie wszystkie złe emocje siedzące w jej wnętrzu jednak powoli zaczyna zbierać jej się na płacz. Nie obchodzi jej to ,że większość zawodników bełchatowskiej Skry z zapartym tchem obserwowała ich wymianę zdań. Odwraca się na pięcie i wybiega. Wbiega na pusty korytarz by schować się za rogiem i osunąć się po ścianie. Chowa twarz w dłonie. Czuje jednocześnie ogromny ból i rozczarowanie. Rozczarowanie tym ,że zaczął interesować się nią dopiero gdy stało się to dla niego wygodne.
Nigdy wcześniej nawet nie wspominał ,że ma córkę, a teraz obnosił się z tym jak z największym skarbem. Zabolało i to okrutnie. Tak samo jak czytanie o tym jak wielkim skarbem jest dla niego syn. I to jak wielkim szczęściem jest jego rodzina. Taka rodzina o jakiej ona zawsze marzyła, lecz przez niego nigdy nie mogła doświadczyć.
 -Oli...-słyszy dobrze znany męski głos
 -Zostaw mnie.-fuczy jednak to nie przynosi zamierzonego skutku. Siada tuż obok niej i obejmuje ją ramieniem.
 -Zdziwiony? Pewnie tak, jak i cała Skra.-wydusza z siebie
 -Nie spodziewałem się ,że z niego jest taki.. może lepiej nie dokończę.-odpowiada gładząc ją delikatnie po plecach.
 -Nie masz przypadkiem treningu?-pyta ocierając pojedynczą łzę z policzka
 -A ty nie masz mi przypadkiem niczego do powiedzenia w sprawie jakiejś Rosji?
 -To nie jest miejsce na taką rozmowę.-zrywa się na równe nogi by za chwilę wparować do szatni. Czuje na sobie pytające wzroki koleżanek z zespołu jednak ma głęboko w poważaniu ich zainteresowanie. Szybko wskakuje pod prysznic po czym wpycha swoje rzeczy do torby i niemal bez słowa wychodzi z szatni. Z trudem wmusza w siebie jakikolwiek posiłek. Siada na podłodze opierając się plecami o kanapę. Siedzi tak jeszcze dłuższą chwilę sącząc ulubione whisky. 
 -Nie mam mnie.-krzyczy słysząc pukanie do drzwi. Zmienia swoją pozycję dopiero wtedy gdy pukanie zaczyna się nasilać i przeradzać w łomot. Doskonale wiedziała kto stoi u jej drzwi i nie myliła się.
 -Czego chcesz?-pyta oschle
 -Pomyślałem, że potrzebujesz towarzysza, no i musimy porozmawiać.
Dość niechętnie wpuszcza go do środka po czym zajmuje tą samą pozycję co przed kilkom chwilami. On siada tuż obok niej.
 -Było miło ,ale musimy to skończyć. Skończyć tą dziwną relację. Wyjeżdżam od przyszłego sezonu do Rosji. Więc to nie ma sensu.
 -Ja jednak widzę sens.-wtrąca ,a ona patrzy na niego zupełnie zdumiona- Nie czytasz gazet? Naprawdę?
 -Rzadko. A co, masz żonę i dwójkę dzieci?
 -Nie zostaje w Skrze.-odpowiada
 -Jak to?-dziwi się
 -Zastanawiam się nad Zenitem i nad... Dynamem.
 -Jaja sobie ze mnie robisz?
 -Mozę i wyglądam, ale mówię całkiem poważnie.-odpowiada z dużym spokojem
 -Nie przeżyjesz bez uprzykrzania mi życia, więc obstawiam ,że zagrasz w Dynamie.-kpi blondynka
 -Bardzo prawdopodobne.-wzrusza ramionami
 -Ja zwariuję...
 -Nie przesadzaj, brakowało by ci mnie.-szturcha ją
 -Wręcz przeciwnie, miałabym święty spokój z tobą.
 -Yhym, jeszcze byś tam zatęskniła za moim towarzystwem.-nie odpuszczał
 -Boże, co ja mam z tobą zrobić Kurek?!
 -Jak to co? Pokochać!-odpowiada na co ona wybucha niepohamowanym śmiechem
 -Jesteś chory.
 -A ty wredna, duet idealny.-szczerzy się.
Momentami miała ochotę udusić go gołymi rękoma. Momentami miała serdecznie dość jego osoby. Momentami chciała żeby dał jej święty spokój. Bo to chyba niemożliwe by ktoś jednocześnie ją niesamowicie irytowała, a zarazem jeszcze bardziej intrygował. Niemożliwe? A jednak. Może i jego codzienna obecność przyprawiała ją o mdłości, jednak z czasem przestała ją zupełnie irytować. Stała się.. co dziwne dość przyjemna.  Mimo to ich relacja dalej była dziwnie popierzona i żadne z nich nie było w stanie określić co w zasadzie ich łączy poza kilkom uniesieniami. Co łączy i w czy w ogóle łączy. 
 -Duża, o co ty się posprzeczałaś ostatnio z tym trenerem Skry?-pyta Agata 
 -Naprawdę chcesz wiedzieć?
 -Chcę, przyjaźnimy się, nie zapominaj o tym.-odpowiada
 -O przeszłość.
 -Jak to, o przeszłość?-dziwi się
 -Pamiętasz, mówiłam ci ,że mój.. ojciec jest trenerem.
 -Pamiętam, ale co to ma do rzeczy?-pyta
 -Mam nazwisko panieńskie matki, to pewnie też wiesz.-mówi na co szatynka przytakuje- Tak naprawdę, przez kilkanaście lat swojego życia funkcjonowałam pod innym nazwiskiem.-wzdycha blondynka zbierając się na odwagę- Pamiętasz jak nie mogłaś znaleźć o mnie informacji za czasów młodzieżowej reprezentacji?
 -To fakt, przekopałam cały internet i nie znalazł nic.-zgadza się
 -Bo nie szukałaś pod właściwym nazwiskiem.-przełyka głośno ślinę- Powinnaś szukać pod Aleksandra... Nawrocka.
Blondynka widzi niemały szok na twarzy przyjaciółki. Widzi ,że nie jest w stanie wypowiedzieć ani słowa. Widzi w jak wielkie zdumienie wprowadziła ją swoim wyznaniem. Dlaczego nie powiedziała jej tego wcześniej? Nienawidziła mówić o swoim ojcu, a ta w zupełności to rozumiała. Znała całą jej historię, jednak bez jednego, jakże istotnego szczegółu ,który poznała dopiero teraz. Dlaczego? Nie naciskała na blondynkę, wiedziała ,że kiedyś jej to powie, w odpowiednim momencie.
______________________________________
Męczyłam ze dwie godziny, ale wymęczyłam, specjalnie dla Was! Od teraz rozdziały będą dodawane tutaj dwa razy w tygodniu. Będą to wtorki i piątki z możliwym bonusem tj. dodatkowym rozdziałem. Brawa dla S. za odgadnięcie osoby ojca :)
Rozdział dedykuję w specjalności Judycie bo jest ogrooomną fanką i moim wielkim wsparciem w pisaniu (zwłaszcza tutaj :D), w postaci motywatora na tt i nie tylko :*
 Ściskam, wingspiker.

29 komentarzy:

  1. 2 razy w tyg? LUBIE TO:D
    wielki zaskok Nawrockim, wielki zaskok tym, co się stało pomiędzy tą dwójką, wielki zaskok tym Dynamem i Kurkiem do Dynama, i po prostu wielki zaskok wszystkim! :D a rozdział nie DZIWNY kurde, tylko świetny! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. A jednak Nawrocki... no to się porobiło. Jestem bardzo ciekawa ja to się dalej potoczy , no i oczywiście relacji Oli z Bartkiem
    Pozdrawiam , Luna :*

    OdpowiedzUsuń
  3. No, no Nawrocki ma córeczkę? Tego bym się nie spodziewała;d
    Bartek jak widać nie odpuszcza i to mi się podoba, oby tak dalej Kuraś! Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejne rozdziały;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam na XX http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nawrocki ? :O Alee fajnie, że duet Ola-Bartosz zmierza w dobrym kierunku oraz bohaterka zaczyna się powoli przekonywać, iż jednak nie wszyscy faceci są tacy sami. Propozycje gry w Rosji, przeznaczenie? :D Wgl to NIE jest nijakie tylko świetne ale w Twoim wykonaniu to nie nowość :D

    OdpowiedzUsuń
  6. HA! Trafiłam! Tak myślałam że to Jacek! No niech ona już taka nie będzie :) przecież i tak się z Bartkiem lubią :p

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja się w ogóle nie domyślałam, że to może być Nawrocki :o I jeszcze to Dynamo. Rozkręca się, huhu <3 Tak jak mówiłaś- jest intensywne! :D
    Kurek szczerze mówiąc mnie urzeka, taki duży dzieciak, przy okazji trochę cwaniak, co nie zmienia faktu, że momentami baaaardzo uroczy. Jak sobie wyobraziłam, jak on mówi "Jak to co? Pokochać!", to na mojej twarzy zagościł uśmiech wielkości ćwiartki arbuza (ah te kreatywne porównania) :D
    Strasznie dziękuję za dedykację i za to, że mogę Cię motywować do pisania tak wspaniałego opowiadania <3
    Buziak :* Do następnego rozdziału!

    OdpowiedzUsuń
  8. Łooo, Nawrockiego się tu zdecydowanie nie spodziewałam ;o Normalnie myślałam, że padnę jak przeczytałam, że Olka ma wyjechać do Moskwy, do Dynama, taki piękny zbieg okoliczności ;D Widać, że się już trochę otwiera przed Kurasiem, no i powoli można zauważyć, że on nie jest tylko bezmyślnym sportowcem i błaznem, ale naprawdę coś tam w głowie ma ;)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. To dlatego on zawsze był na hali ! Aaa... Dobra, teraz kiedy to wiem życie stało się piękniejsze :D A tak całkiem serio to mnie wkurwia i cieszę się, że Ola w końcu mu wygarnęła :)
    Kurek jest tutaj okropnie bezczelny, wkurwiający, zadziorny, prowokujący i tak zajebiście pociągający <3 A że Olę lubię od samego początku to chyba wiesz :D Co jak co, ale to co łączy tą dwójkę w stu procentach mi odpowiada :D Bo ja lubię takie "związki" ;D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. No to sie porobiło , wiesz szczerze mówiąc nie wpadłabym chyba nigdy na to,że to Nawrocki jest jej ojcem, ale jako że kocham skrę a jego nie konieczni to uważam,że świetnie dopasowałaś postać już go szczerze nienawidzę, ale to już chyba pisałam ;p
    A co do Bartka to uwielbiam to twoje wydanie, uparty wie czego chce i potrafi to osiągnąć a za razem pomoże kiedy trzeba ^^zdecydowanie do siebie pasują i myślę że blondynka tez to sobie po woli uświadamia ;)
    Hym może ta Rosja, to jakże romantyczne -40*C ich do siebie zbliży ^^Mam taka nadzieję, rozdział jest świetny już nie mogę doczekać się następnego pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  11. No to się rozkręca, zobaczymy co będzie dalej :) Pozdrawiam, Viola :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ha, jednak zgadłam! ^^
    No ale przechodząc do rozdziału- kłótnie z Bartollomeo mnie rozbrajają, są oboje tacy słodcy jak się złoszczą :) No ale kto się czubi, ten się lubi prawda?
    I wcale nie uważam żeby Ola traktowała ojca zbyt surowo. On nawet nie zasługuje na to miano, a co dopiero chwalenie się... Idiota -.- Przyjaciółka musiała być zdziwiona, no ale cóż poradzić. Nie może teraz naciskać, jak zechce to sama się jej zwierzy :)
    Całuję, S. :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Zostałaś przeze mnie nominowana do The Versatile Blogger

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale się porobiło... Aleksandra chyba ma do ojca ogromny żal. Zresztą nie dziwię się jeśli się nią nie interesował.
    Pozdrawiam :)
    P.S. Nowy rozdział: http://pasio-passione.blogspot.com/2013/08/jedenastka.html
    P.S.2. Nominowałam Cię do The Versatile Blogger. Jeśli jesteś zainteresowana szczegółami to znajdziesz je tu: http://pasio-passione.blogspot.com/p/blog-page_9.html

    OdpowiedzUsuń
  15. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger. Szczegóły na nadpobudliwie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Wybacz, że jestem spóźniona :c
    I wszystko co mam do powiedzenia zostawię pod następną notką, ale tutaj muszę napisać...
    WIEDZIAŁAM, ŻE JEST CÓRKĄ NAWROCKIEGO, HA! <3
    To, do następnej notki <3

    OdpowiedzUsuń